16 grudnia 2010

Zrób sobie raj

Właśnie skończyłem czytać "Zrób sobie raj" Mariusza Szczygła. Najbardziej szokujący był dla mnie nie obraz ateistycznego kraju, ale wypowiedzi katolików żyjących w Czechach. Wystarczyłoby zamienić w nich wiarę na niewiarę i dostalibyśmy wypowiedź przeciętnego polskiego ateisty.
"Nie wiem, jak inni katolicy, ale to, że nikomu nie powiedziałem, świadczy o tym, że ciężko być wierzącym. Trochę wygląda się na idiotę. To jest jedna z pozostałości reżimu komunistycznego, wtedy najlepiej było nie wierzyć. Dlatego tak bardzo mnie pokrzepił udział tylu młodych na mszy Ojca Świętego. Czasem myślę, żeby wyemigrować do jakiegoś innego kraju, gdzie będę mógł żyć między chrześcijanami. Ale nie mogę, kocham najbliższych. Nie chcę nikomu z nich wciskać wiary, na to jestem zbyt tolerancyjny."
"Wyjdźmy z katakumb! Uświadommy sobie swoją wartość. Nie mamy żadnego powodu ukrywać swojej wiary. Nikt za to już nas nie zamyka do więzień i nikt nam nie zagraża, chyba że my sami sobie."
"Od urodzenia żyłem w ateistycznej rodzinie. Nagle coś samo wypłynęło na wierzch, od serca. Pięknie być wierzącym. To wolność nie tylko duchowa. Żyję ze swoją wiarą, niestety, sam."
"Moja matka nie wie, że jestem wierzący, a ojcu powiedziałem chwilę przed jego śmiercią. Nikt inny o mnie nie wie. Tylko moja dziewczyna czegoś się domyśla, ale mam wrażenie, że to toleruje."
"No i pierwszy krok - zajrzałem do internetu. Czy ja bym się odważył bez internetu? Wielu takich jak ja, gdyby nie internet, siedziałoby gdzieś ze swoim ja w ciemnościach."

2 komentarze:

  1. Wow, niezłe. Czechy tuż za miedzą i w zasadzie zawsze słyszałam, że to ateistyczny kraj, ale nie zdawałam sobie sprawy, że tak wygląda sytuacja.

    natii

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałem książki Szczygła, słyszałem go tylko, jak opowiadał o swoich czeskich doświadczeniach na antenie TOKFMu. Książkę pewnie wkrótce nabędę, bo to niezwykle interesująca sprawa - jak bardzo odległość geograficzna się nie pokrywa z, no nie wiem, "odległością społeczną", nazwijmy to.
    A może zrobić taką dwustronną akcję? Polscy ateiści pozamieniają się z czeskimi katolikami na miejsca zamieszkania? Ja się chętnie zgłaszam!

    OdpowiedzUsuń