"Polska The Times" informuje, że partie polityczne płacą 2 zł za obraźliwy post na temat konkurentów.
W tej chwili przestały mnie dziwić idiotyczne wtręty pod niemal każdym artykule w sieci.
"Facet wypieprzył się do rowu"? - wina PO i PiSu. "Naukowcy odkryli nowy lek", bo zwolennikami byli jedynie słusznej partii. "Gwiazdce TVN-u wymsknął się sutek ze stanika" - wiadomy znak na zaprzedanie się szatanowi liberalizmu.
A potem kilometry komentarzy politycznych, których nikt o zdrowych zmysłach nie mógłby pisać, a tym bardziej czytać.
I nie rozumiałem, skąd Polacy moi kochani mają na to siłę i ochotę. Zawziętość taka? U nas?
A teraz rozumiem. Dla pieniędzy to. Za kasę partii politycznych, za naszą kasę z podatków, dostajemy bagno, które zalewa fora, serwisy i blogi.
Na koniec mały gratis. Dla polityków, agencji PR, fanatycznych zwolenników, itd. itp. Nie wezmę za to nawet dwuzłotówki.
Pierdolcie się wszyscy serdecznie.
Nic dodać, nic ująć...
OdpowiedzUsuńOdejmijmy to końcowe "serdecznie", a też się podpiszę ;)
OdpowiedzUsuń