10 października 2010

Intronizacyja

- Jezuuu! Jezuuu! – z pobliskiego pagórka zbiegał, wrzeszcząc i hałaszcząc, grubawy brodacz. – Jezuuu! Nieeszczęściee!

U stóp wzgórza, nad strumykiem, siedział Zbawiciel i strugał wędkę.

- Co się stało, święty Piotrze? – zawołał do nadbiegającego.

- Polacy… Panie! Polacy intronizować cię chcą! – wysapał klucznik niebieski.

- Cholera! Zaciąłem się w palec… Tak czułem, że Polacy znów coś kombinują. Ciągle mi krzyżyki wychodzą… – zafrasował się Syn Człowieczy i odrzucił nieudaną wędkę.

- Panie, zrobić coś musisz, zabronić, zakazać. Może małe objawienie? Cud w kaplicy prezydenckiej? Albo chociaż uwolnij od słyszenia głosów tę biedną kobietę, która podjudza głupców do koronacji?

Jezus ze smutkiem zaprzeczył głową.

- Po co nam w Niebie kolejny kłopot z Polską? – ciągnął Piotr. – Pamiętasz Panie, co się działo po koronacji Maryi? Potop szwedzki, wojna z Turkami, rozbiory, powstania, I wojna, wojna z Ruskami, II wojna, komunizm. A Polacy? Klepali codzienni zdrowaśki i prosili Królową Polski o ratunek. Nic dziwnego, że dziewczyna dostała szmergla i teraz tylko sukienki zmienia. A to każe do siebie mówić Częstochowska, a to Fatimska, kiedy indziej mówi że jest z Lourdes, albo z Gwadelupy. Jeszcze trochę i z Matki Boskiej przemianuje się na Boginię Matkę.

- No, bez takich. Dużo tych Polaków chce mnie na króla?

- Niedużo, ale maszerują w czerwonych płaszczach z krzyżami. I głośno krzyczą. Że kraj jest rozkradany, że rząd to obcy agenci, dzieci są na siłę ateizowane, Rosjanie i Niemcy tylko czekają żeby zaatakować, a Balcerowicz musi odejść.

- Aż tak źle w tej Polsce?! – wykrzyknął Mesjasz z niedowierzaniem. – W takim razie niezwłocznie przyjmę koronę, trzeba ratować co się da.

- Jezus Maria!… Pardonne-moi. Jezu Chryste! że co zrobisz?

- Przyjmę. Wołaj mi tu zaraz Judę Tadeusza!

- Patrona od spraw beznadziejnych?

- Ustanowię go swoim regentem. Może on sobie poradzi.


________________________________________
Ateizm na wesoło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz