
Dowiedziałem się, że wśród moich współpracowników zapanowała moda na kurację mlekiem, w którym maczany jest tajemniczy "tybetański grzybek" - lekarstwo na wszelkie dolegliwości trapiące człowieka.
"Czym jest ów grzybek? Skąd jego cudowne właściwości?" - zapytałem.
"Grzybek jest grzybkiem z Tybetu, a jak wiadomo wszystko z Tybetu jest tajemnicze i magiczne" - usłyszałem w odpowiedzi.
"Badania! Papiery! Pozwolenia! Nazwa łacińska i systematyka!" - zakrzyknęła znienacka moja wewnętrzna Hiszpańska Inkwizycja.
"O umyśle ściśnięty! Zaślepiony zachodnim racjonalizmem niedowiarku. Poszukaj informacji w internecie, skoro świadectwu naocznemu nie wierzysz!"