Jakieś trzy lata temu po raz pierwszy zobaczyłem "Predatora".
Jeżeli ktoś nie wie, jak wygląda Predator (?!), to wygląda on tak:
Mój predator był trochę dziwny, to znaczy kamuflaż miał w porządku - przezroczysty i rozmyty, w dodatku sprytnie chował się na granicy mojego pola widzenia, uniemożliwiając dokładniejsze przyjrzenie. Tylko jego kształt był mało predatorowaty. Falujący i mieniący się kolorami sierp.
W pierwszej chwili się przeraziłem. "No to się naoglądałem świata. Siatkówka mi się odkleja i zaraz całkiem oślepnę." Aż mnie zemdliło. Po jakiś dziesięciu minutach "predator" zaczął maleć, aż w końcu zniknął zupełnie. Zapomniałem o nim na pół roku - do kolejnego pojawienia. Tym razem już spodziewałem się, że po jakimś czasie zniknie, ale zacząłem szukać, czym też mój "predator" jest.
W końcu znalazłem to:
Aura migrenowa. No to się zdziwiłem, bo myślałem, że jak już kogoś migrena pierdolnie, to tak, że trzy dni z łóżka nie wstaje, a u mnie trochę pobłyska, przyćmi na godzinę, zemdli i przejdzie.
Dzisiaj tak mnie dopadło i właśnie przechodzi. I tu pytanie: Ma ktoś podobne objawy? Warto się z tym przejść do lekarza, czy się przyzwyczajać?
Może miałeś objawienie?... ;]
OdpowiedzUsuńGdybym miał objawienie, w tej chwili siedziałbym w Tworkach ;)
OdpowiedzUsuńAlbo leżał gdzieś krzyżem ;)
OdpowiedzUsuńKrzyżem łatwo. Jakby mi się ukazał Jahwe w płonącym krzaku, to bym musiał leżeć gwiazdą Dawida. :P
OdpowiedzUsuńTo pozycja dla zaawansowanych.
OdpowiedzUsuńNie ma żadnego lekarstwa na migrenę i o ile wiem, nie ma też na aurę. Zresztą aura pojawia się zazwyczaj PRZED migreną właściwą, czyli bólem głowy => Ty nic nie piszesz o bólu, co jest dość dziwne. Migreny akurat mogą mieć różną długość, od kilku godzin do kilku dni, to już zależy od osoby. Jak napisałam, lekarstwa (póki co) na to nie ma, ale z drugiej strony, żeby ktoś miał samą aurę, bez bólu głowy, to nie słyszałam, więc może warto to jednak skonsultować ze specjalistą. ;-)
OdpowiedzUsuńNatii