10 sierpnia 2010

Wojujący ateizm – światowy spisek, czy dzieło szatana?

Rozmowa z prof. Ignacym Hyc-Solanką - filozofem, socjologiem i światowej sławy demaskatorem.


Panie profesorze, zanim porozmawiamy na temat ateizmu (niech Bóg broni!), chciałbym zapytać pana o najnowsze odkrycie, które już odbija się szerokim echem w świecie. Chodzi mi, jak zapewne się pan domyśla, o dowód na istnienie duszy nieśmiertelnej.


Tak, domyśliłem się ojcze redaktorze. Rzeczywiście, moje badania nad łyżeczkowaniem ludzkiego mózgu i zastępowaniem tego organu pakułami dowiodły niezbicie, że to nieśmiertelna dusza steruje ciałem i odpowiada za wszelkie wyższe funkcje psychiczne człowieka. Natomiast mózg, a wiedzieli już o tym starożytni Egipcjanie, jest tylko galaretą produkującą śluz.

Jednakże krytycy wskazują, że na wyniki pańskiego eksperymentu mogło wpłynąć to, że w badaniach wzięli udział wyłącznie nieboszczycy.

Absolutnie nie. Zapewniam, że tak, jak moi pacjenci byli w identyczny sposób martwi z mózgiem w czaszce, jak i bez niego, tak per analogiam, byliby równie żywi i pełni wigoru przed i po zabiegu. Niestety prawo zabrania łyżeczkowania mózgów żywych ludzi... Na szczęście mogłem eksperymentować na szczurach i z radością stwierdzam, że spisały się na medal.

Przeżyły?

Oczywiście, że nie. I właśnie to dowodzi mojej kolejnej tezy: zwierzęta nie mają duszy!

Brawo! Czyżby szykował się kolejny Nobel dla Polaka?


Nieskromnie przyznam, że chodzą o tym słuchy. Jestem nominowany do nagrody ufundowanej przez dalekiego krewnego Alfreda, wynalazcę pacyfistycznego dynamitu z samej gliny i mojego imiennika - Ignacego Nobla, dla przyjaciół IgNobla.

To wspaniała wiadomość. Mam nadzieję, że nasz dziennik będzie mógł jako pierwszy przeprowadzić wywiad z panem profesorem niezwłocznie po tym doniosłym wydarzeniu. Porozmawiajmy jednak o mniej przyjemnych sprawach, a mianowicie (niech Bóg broni!) ateizmie. Skąd więc bierze się to, że zacytuję arcybiskupa Majtańskiego, “zjawisko dotąd nieznane i straszne: wojujący ateizm”? Niech Bóg broni!

To, co teraz powiem, może ojca redaktora zaskoczyć, zadziwić, a nawet zdruzgotać. Mało kto o tym wie, ale supertajny ośrodek szkolenia ateistów a zarazem ich główna siedziba, mieści się w pohitlerowskiej, podziemnej bazie strzeżonej przez zakute w zbroje białe niedźwiedzie. Baza znajduje się gdzieś na niedostępnej lodowej pustyni w okolicach Bieguna Południowego. Konkretnie sto dwanaście kilometrów na północ i piętnaście w kierunku opacznym...

Proszę wybaczyć panie profesorze, że przerywam, ale to jakieś totalne bzdury! Chce pan, bym uwierzył, że ateiści biorą się z tajnej pohitlerowskiej bazy antarktycznej, strzeżonej przez pancerne misie polarne?!

Tak. Dokładnie.

Ale białe niedźwiedzie nie żyją na Antarktydzie!

Te są importowane.

A, to przepraszam.

Nic nie szkodzi. Dobrze, że zachowuje pan czujność i zdrowy rozsądek.

Staram się jak mogę.

Tak trzymać ojcze redaktorze. Alleluja i do przodu! Kontynuując: nowi ateiści wytwarzani są metodą in vitro ze spermy wyssanej ze zużytych prezerwatyw i komórek jajowych podstępnie pozyskanych w klinikach aborcyjnych. Widział ojciec redaktor “Seksmisję”?

No, co też pan?! Ten niemoralny film pełen nagich kobiet?!

I żadnych młodych chłopców, rozumiem... Tylko bez skojarzeń ojcze redaktorze! W każdym razie to w tym filmie Machulski przemyca tajne informacje o antarktycznej bazie ateistów. Kobiety, będące jawnym dziełem szatana, symbolizują oczywiście ateuszy, a ostatnia scena ukazuje podziemne laboratorium in vitro. Kiedy ateistyczna cenzura zorientowała się, jakie jest prawdziwe przesłanie filmu, nakazała zamordować Machulskiego, a na jego miejsce podstawiła nieśmiesznego sobowtóra bez talentu.

Niesamowite, to wszystko wyjaśnia. Zwłaszcza kilka ostatnich filmów.

Machulski nie jest jedynym artystą podmienionym przez ateuszy. Pełno ich we wszelkiego rodzaju mediach, które brutalnie i po chamsku szerzą ateizm, antypolskość i antykatolicyzm, dysponując sztabem ludzi, którzy plotą takie banialuki, jakby do szkoły nie chodzili. I powiem ojcu redaktorowi, że rzeczywiście nie chodzili. Ateistyczne niemowlęta wychowują się w tajnej bazie, gdzie od kołyski karmione są bezbożną propagandą. Bajki dla dzieci takie jak "Czerwony kapturek dopochwowy", "Jaś i Masturbacja", "O dwóch takich, co chcieli mieć dzieci", “Bazyliszek licheński” czy "O szewczyku Dratewce i tyranozaurze", to tylko mniej drastyczne przykłady. W późniejszym okresie bajki zastępowane są lekturą ilustrowanych encyklopedii dla dzieci, pełnych kłamliwych informacji o ewolucji, wieku Ziemi, Big Bangu, dinozaurach, kosmosie, geologii, starożytnych mitologiach i pradawnych cywilizacjach, neandertalczykach i tygrysach szablozebnych. I ani słowa o zmartwychwstaniu, dziewiczym poczęciu i Duchu Świętym!

To straszne!

To jeszcze nic, najgorsze jest to, do czego zmuszane są te bezbronne dzieci później. Dostają do przeczytania Pismo Święte... Starego i Nowego Testamentu... W całości...

Szubrawcy!

...bez pomijania nieaktualnych fragmentów, bez światłego komentarza tłumaczącego, że niewolnictwo i nakaz kamienowania z byle powodu wynikały z prymitywnej mentalności koczowniczego plemienia, ale dyskryminacja mniejszości seksualnych z woli Boga obowiązuje nadal. Nikt im nie wyjaśnia, że św. Paweł mówiąc “kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze” miał na myśli zakaz używania prezerwatyw, pigułek antykoncepcyjnych, seksu oralnego, analnego, pozycji na jeźdźca, na pająka...

Na pająka?

Na pająka! I zakazuje jeszcze masturbacji, depilacji i wszelkich innych dewiacji.
Dzieci powinny to wiedzieć!

Inaczej skąd by wiedziały z czego się spowiadać?


Na pewno nie z telewizji, tam takie rzeczy dopiero po dwudziestej drugiej.

Panie profesorze, w jaki sposób ci ateusze dostają się do dobrych, katolickich domów?

Kilkuletnie dzieci, poddane wstępnemu praniu mózgu, podmieniane są przez Żydów, znanych z kolaboracji z ateistami. W dawnych czasach ateistycznych odmieńców podstawiały specjalne oddziały przebrane za krasnoludki, opisała zresztą ten proceder Maria Konopnicka. Dzisiaj w krasnoludki nikt nie wierzy, dlatego kidnaperzy zawłaszczyli sobie Santa Clausa, nawet strojów nie musieli zmieniać. Myśli ojciec redaktor, że dlaczego coraz mniej dzieci wierzy w Świętego Mikołaja?

Bo to mali ateiści?!


Tak jest!

A co z prawdziwymi dziećmi?

Proszę nie zadawać głupich pytań. Co Żydzi robią z małymi dziećmi? Macę. Tylko bez skojarzeń ojcze redaktorze! Maca to taki placek.

Podsumowując, na pytanie “Wojujący ateizm to dzieło szatana, czy światowy spisek?” odpowiada pan “spisek”. A co z szatanem?


Szatan ojcze redaktorze, i to opinia nie tylko moja, a przede wszystkim naczelnego egzorcysty Kościoła, grasuje w Watykanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz